Codziennik Toskański, cz. 2: Szukanie rutyny i konfitura z fig.
Obudził mnie kogut. O 6:15. Nazwałam go Jurek. Wyjrzałam za okno i nasze Chianti wzgórza pokryte były poranną mgłą. Stanęłam w oknie i...
Nieważne w jakim świecie żyjesz, ważne jaki świat żyje w Tobie.