Codziennik Toskański, cz 13: Spotkanie.
- Dagmara Brodziak
- 11 paź 2022
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 1 lis 2022
Pewnego złotego popołudnia zrealizowaliśmy sesję zdjęciową moich nowych portretów aktorskich.
Przy tak szybko odrastających jeszcze po poprzedniej roli włosach człowiek zmienia się niewiarygodnie szybko.
I tak przyglądam się tym zdjęciom.
Przyglądam się również mojej codziennej rutynie pisania.
Dochodzę do wniosku, że w tym naszym toskańskim, wiejskim domku doszło do spotkania.
Do spotkania mojej wewnętnrznej Pisarki z moją wewnętrzną Aktorką.
Co więcej chyba nawet zaczynają się lubić. Zaczynają akceptować siebie wzajemnie.
Widzę się jak diametralnie różnią się od siebie, mimo, że są tą samą osobą.
Jedna trochę zamknięta w sobie, skupiona i wiecznie rozwiązująca zagadki przebiegów fabularnych. Siedzi od rana w dresie i okularach przed kompem i wychodzi na spacery by odetkać połączenia neuronowe w mózgu. Często nie dochodzi do żadnych wniosków. Wtedy pisze bloga.
Nie maluje się i zbiera zioła w polu. Czasem zrobi konfiturę z czerwonej cebuli, żeby uniknąć pisania.

Druga ekscentryczna. Jest głośna, pije dużo wina i nieraz jak za mało gra to tworzy nastoletnie dramaty w swoim życiu, które potem szybko naprawia. Nie może doczekać się wyjścia na kolację by ładnie się ubrać, zrobić makijaż, założyć duże okulary. Ah i jest bardzo, bardzo niezdecydowana. Nie wie czy chce kawę samą czy z mlekiem owsianym, a więc robi sobie obie i pije na przemian.

W sumie Daga Pisarka też zbytnio zdecydowana nie jest, bo utknęła w drugim akcie swojego scenariusza i zdecydować się za nic nie potrafi w którą to stronę wysłać swoich bohaterów dalej.
Daga Aktorka prokastynuje ostatnio trochę, ale robi co do niej należy. Biega, zdrowo je, uczy się tekstów. Dzisiaj na przykład jest dla niej dniem nagrywania selftapeów. Tekst już zna, ma nawet pomysł jak go zagrać, ale czeka do ostatniej chwili.
- „To takie nieprofesjonalne”- wyrzuca jej ta druga.
- „Przecież to Włoskie Sztywniaro” - odpiera jej Aktorka - „Jesteśmy we Włoszech, pamiętasz? Tu inaczej płynie czas. Sama z resztą tak pisałaś.”
No i szach mat.
Pokonana Pisarka wraca do komputera w ciszy, a Aktorka do szlifu tekstu, który dzisiaj nagra i zdąży go nagrać bo we Włoszech rzeczywiście czas ma prawo inaczej płynąć.
Pisarka przebrnie przez kolejną fabularną krzyżówkę, a Aktorka po cichu przyniesie jej dwie kawy - jedną czarną, drugą z mlekiem owsianym, żeby do wyboru miała. I żeby dobrze jej się pisało. No i te ulubione kruche ciasteczka, z których kilka sobie podkradnie.
Jeszcze jest we mnie parę innych Dag. Jak każdy goszczę w sobie kilkanaście wersji siebie.
Ale o nich to może przy innej okazji. Narazie wystarczą mi te dwie wyżej opisane Persony, które wprowadziły się ze mną do domku na wsi w Toskanii i tak sobie tutaj razem żyjemy, tworzymy i próbujemy się tu pomieścić i polubić.
Comentarios