top of page

Codziennik Toskański, cz. 6: Tu nie ma FOMO.

  • Zdjęcie autora: Dagmara Brodziak
    Dagmara Brodziak
  • 13 wrz 2022
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 19 paź 2022

Poniedziałek rozpoczęty o świcie jogą i medytacją. Takie rozpoczęcie dnia zawsze daje mi wielką motywację do działania. Założyłam sobie przed wyjazdem, że pierwszą czynnością po wstaniu będzie od razu pisanie - by się nie rozpraszać, nie odwlekać i uchronić się przed prokrastynacją. Faktycznie działa ten system bardzo dobrze, ale jednak dochodzę do wniosku, że zarówno chwila medytacji jak i rozruszania ciała wprawia mój mózg w o wiele większą gotowość do działania twórczego.


Kolejny dzień pisania niestety nie przyniósł tak owocnych efektów jak poprzedni. Miałam cel by dojść do strony trzydziestej. Doszłam do szesnastej i nie wiem co dalej. Jest coś jednak w tym trybie wiejskim, spokojnym i odseparowanym od świata, że nawet w momentach kiedy nie wiem jak ma dalej toczyć się historia to mogę robiąc cokolwiek - spacerując, wywieszając pranie czy gotując myśleć tylko o niej nieustannie.


Tak jakby moja zakładka w głowie pod tytułem "Dlaczego Bóg zabronił cofać czas - scenariusz" mogła tu być cały czas otwarta, poczas gdy milion innych udało mi się zamknąć.


Nie mam za bardzo o czym więcej rozmyślać, nie mam FOMO, nie mam zadań ani oczekiwań, że coś zrobię, dowiozę, oddzwonię itp. To daje wielką przestrzeń. Dodatkowo mimo to, że jesteśmy w tym naszym twórczym domku we czwórkę to w ciągu tygodnia, czyli w ciągu dni pracy każdy jest bardzo pogrążony w swoim świecie, w swojej kreatywności. Większość dnia panuje tu cisza jak makiem zasiał przerywana okazjonalnymi wyminami zdań, dyskusją o projekcie, rzuconym przez ramię pytaniem czy komentarzem, który uruchamia kolejny proces w głowie. Taka artystyczna rezydencja twórcza w Toskanii.


I cały czas nie mogę przestać napawać się jakością książki Viki King "How to write a movie in 21 days". Tak jak wspominałam w poprzednim poście - wzmaga zaufanie do siebie i do swojej intuicji twórczej, dodaje odwagi by pisać i przekazać swoje przesłanie, zaufać temu co już jest w sercu i w głowie.

Cieszę się ponieważ spontanicznie przyszedł mi do głowy pomysł by moi Rodzice do nas przyjechali na urodziny Mamy. W parę godzin udało nam się wszystko dogadać i na początku października spędzimy tu razem piękne chwile.

Faktycznie poczucie, że możesz się z kimś podzielić swoim szczęściem jest dużo więcej warte niż to szczęście samo w sobie.

Już widzę oczami wyobraźni mojego szczęśliwego Tatę między winnicami, czy Mamę malującą zachód słońca.


 
 
 

Comments


Post: Blog2_Post
  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn

©2022 by mikroswiaty. Stworzone przy pomocy Wix.com

bottom of page